Film – Powrót do przyszłości

Film – Powrót do przyszłości

Zajrzeć do filmowego hitu sprzed lat, zobaczyć w nim rok 2015 i porównać z obecną rzeczywistością. To, co rzuca się w oczy, to samochody…

W drugiej części „Powrotu do przyszłości” w wizji 2015 r. widzieliśmy latające samochody i lewitujące deskorolki. Dziś, w tym prawdziwym 2015 r., takich gadżetów nie mamy, ale to nie znaczy, że filmowe wizje się nie sprawdziły. Bohaterowie filmu używali okularów działających na podobnej zasadzie jak Google Glass, czy prowadzili wideokonferencje. To, co się również sprawdziło w wizji miasta przyszłości to wszechobecne, nachalne reklamy.

Ale co najciekawsze – mimo że samochody w filmie mogły latać – wciąż pozostawiono w miastach szerokie ulice, by można było tam również jeździć pojazdami na kołach.

Przyglądając się innym wizjom miast z przyszłości – powstałych w przeszłości – widać wyraźnie, że to właśnie samochody najbardziej rozpalały wyobraźnię futurologów. Te wszystkie rysunki z lat 20. ubiegłego wieku przedstawiające miasta przyszłości -składające się z wieżowców i przerzuconych między nimi mostów i kładek – zawsze pełne były szerokich autostrad wypełnionych pojazdami. Chyba najbardziej zapadającą w pamięć wizją takiego miasta było Metropolis z filmu Fritza Langa. Tam też miasto rzeźbiły rzeki aut.

Film

Film

Ale nie tylko fantaści starali wyobrazić sobie przyszłość zdominowaną przez samochody. Najbardziej śmiałą wizję tego typu przedstawił koncern motoryzacyjny General Motors. W 1939 r. na wystawie światowej w Nowym Jorku pokazano gigantyczną makietę miasta przyszłości, projekt Futurama. W wizji zaproponowanej przez projektanta Normana Bel Geddesa miasto w całości podporządkowane było samochodom (na zdjęciu).

Na tle tych motoryzacyjnych wizji przyszłości nieźle wypada Warszawa. Urbaniści i architekci badający rozwój Warszawy w latach 70. już wtedy zdawali sobie sprawę, że stolica Polski, podobnie jak inne światowe metropolie, zaczyna być pożerana przez samochody. Urbanista Włodzimierz Chlebowicz w artykule z 1975 r. analizował system komunikacji w Warszawie. Pisał wtedy: „Warszawa, tak jak cała Polska, żyje w klimacie fascynacji samochodem” i zauważał, że w Śródmieściu coraz trudniej znaleźć miejsce do parkowania „mimo że wpuściliśmy samochody na chodniki (co nie jest ani estetyczne, ani wygodne)”. Opis tamtejszej rzeczywistości to opis problemów, które trapią mieszkańców, architektów, urbanistów i władze miast jeszcze dziś.

Bo to właśnie samochody ukształtowały współczesne metropolie, to samochody są tym, co łączy większość wizji miast przyszłości sprzed wielu lat.

A jak jest dziś? Czy widać wyraźnie jakąś wizję miasta, do której będziemy dążyć? Przyglądając się różnym wizualizacjom i koncepcjom można zaryzykować tezę, że dziś wyobrażamy sobie miasta przyszłości jako miasta bez aut. W filmie „Ona” (pokazującym nieodległą przyszłość) główny bohater żyje w utopijnej metropolii – podobnie jak w wizjach sprzed kilkudziesięciu lat, pełnej wieżowców, ale to, co się zmieniło to fakt, że z miasta prawie całkowicie zniknęły samochody. Bohater porusza się po mieście, które jest przyjazne pieszemu, korzysta z miejskiej komunikacji. Miasto jest bezpieczne, czyste, sterylne. Przypomina wizualizacje miast, które na pustyniach chcą wznosić szejkowie. Czy taka właśnie będzie przyszłość? Czy może to jednak ludzie z General Motors tworzący „Futuramę” byli lepszymi wizjonerami, bo swoje wizje wprowadzili w życie?

Facebook Comments

Artykuły użytkownika

Najnowsze

Najczęściej komentowane

Facebook Comments