Twój przyjaciel kominiarz cz.2

Twój przyjaciel kominiarz cz.2

W rozdziale 8 „Prace niebezpieczne pod względem pożarowym oraz ocena zagrożenia wybuchem” jest zapis: „§32.1. Przed rozpoczęciem prac niebezpiecznych pod względem pożarowym, mogących powodować bezpośrednie niebezpieczeństwo powstania pożaru lub wybuchu, właściciel, zarządca lub użytkownik obiektu jest obowiązany: (…) 4) zapewnić wykonywanie prac wyłącznie przez osoby do tego upoważnione, posiadające odpowiednie kwalifikacje” (lada moment ukaże się znowelizowane rozporządzenie, w którym ustawodawca precyzuje, że kominy może czyścić tylko kominiarz).

Kominiarz

Kominiarz

Bardzo często spotyka się próby dowolnego interpretowania §30 rozporządzenia. Wielu zarządców czy właścicieli budynków stwierdza: „ja sobie sam czyszczę kominy wtedy, kiedy chcę, i nikomu nic do tego”. Widać jednak, że ustawodawca zauważa problem i przywraca właściwą rangę rzeczy, wydając kolejne akty prawne. Oczywiście bez końca można stawiać pytanie, czy rzeczywiście tylko kominiarz powinien zajmować się kominami, czy też może je czyścić dowolna osoba pozbawiona lęku wysokości. Trwający jeszcze sezon grzewczy przyniósł bardzo wiele. Kilkadziesiąt osób w Polsce uległo zatruciu tlenkiem węgla, a kilkaset pożarów kominowych strawiło wiele budynków. Niezwykle sympatyczne jest, gdy na widok kominiarza na ulicy przechodnie łapią się za guzik, wierząc w to, że widok kominiarza przynosi szczęście. Jak mawia młodzież, coś jest na rzeczy. Rzeczywiście, wizyta kominiarza w domu, oczyszczenie Kominów, sprawdzenie stanu technicznego ocena ich przydatności do dalszej eksploatacji, ocena stanu urządzeń grzewczych – co najważniejsze z punktu widzenia bezpieczeństwa – ocena prawidłowości działania i skuteczności wentylacji, może uchronić przed zatruciem tlenkiem węgla czy pożarem komina, czyli przynosi szczęście. Niezwykle trudno jest trafić do świadomości przeciętnego Kowalskiego z tezą, że kominiarz jest jego sojusznikiem, a nie wrogiem. Często posługuję się brutalnym stwierdzeniem, że „mnie interesuje jedynie żywy klient”. Nierzadko przeciwko sobie mam celebrytów występujących w różnego rodzaju dziwnych reklamach, podkreślających, że dzięki temu, iż mam hermetyczne okna, oszczędzam ciepło, lub zachwalających różnego rodzaju czujniki tlenku węgla jako sposób na bezpieczną eksploatację urządzeń grzewczych.

Chciałbym stanowczo podkreślić, że w całym łańcuchu zabezpieczeń, najważniejsza jest rola kominiarza. Tylko dzięki jego wiedzy i doświadczeniu użytkownik urządzeń grzewczych i kominów ma szansę się dowiedzieć, czy kominy nadają się do dalszej eksploatacji, czy ich stan nie stanowi zagrożenia dla obiektu czy użytkownika, czy w pomieszczeniach, w których przebywa użytkownik, jest właściwa wentylacja zapewniająca nie tylko wymianę powietrza (usuwanie szkodliwych składników, np. tlenku węgla), ale również dostarczanie niezbędnych ilości powietrza do spalania w urządzeniach grzewczych. Informacje uzyskane od kominiarza pozwolą użytkownikowi obiektu podjąć niezbędne działania w celu poprawy bezpieczeństwa czy eliminacji zagrożeń. Tylko wtedy, czy też dopiero wtedy, niezłym pomysłem jest kupno i instalacja czujnika tlenku węgla. Należy jednak pamiętać o tym. że czujnik tylko sygnalizuje pojawienie się tlenku węgla, natomiast nie jest w stanie zatrzymać jego emisji, nie jest w stanie zapewnić prawidłowej wentylacji pomieszczeń, nie jest w stanie również przerwać pożaru komina. Tak więc rezygnacja z usług kominiarza, a w to miejsce instalowanie czujnika, da się jedynie porównać z jazdą samochodem zimą na letnich oponach i pozbawionym hamulców – może się uda takim pojazdem dojechać do celu.

Reasumując, marzeniem moim jest, aby na widok kominiarza ludzie nie tylko łapali się za guziki, ale również by pamiętali o tym, że szczęście przyjdzie do nich wtedy, gdy kominiarz oczyści kominy i sprawdzi poprawność ich działania.

Jan Budzynowski

Facebook Comments
1 comment

Artykuły użytkownika

Najnowsze

Najczęściej komentowane

Facebook Comments